poniedziałek, 31 marca 2014

4.Remis zasłużony...

Co by po tym meczu napisać..?Na pewno,to,że był to najsłabszy mecz w wykonaniu Cracovii w tym sezonie.Przed meczem człowiek był nastawiony na łatwe zwycięstwo..Może nie łatwe,bo każdy mecz jest trudny,ale przyjechał do nas rywal,który do soboty miał w rubryce mecze wyjazdowe:0 zwycięstw,0 remisów,13 porażek.Cracovia od początku meczu była zagubiona. W ogóle nie radzili sobie z wysokim pressingiem Widzewa.Widzew co chwilę z łatwością wchodził w nasze pole karne.Na gola musieliśmy czekać aż do 39 minuty,kiedy to w pole karne Widzewa wpadł Giannis Papadopoulos i strzałem nie do obrony wyprowadził nas na prowadzenie.Do szatni nasi piłkarze schodzili przy wyniku 1:0.Nie będę się rozwodzić,czy wynik sprawiedliwy,bo nie mam ochoty.Po przerwie doszło do dwóch zmian w naszym zespole.Z boiska zeszli Krzysztof Danielewicz i Vladimir Boljević, a  ich miejsca zajęli debiutujący w ekstraklasie Bartosz Kapustka i Denis Rakels. Z prowadzenia Cracovia cieszyła się tylko do 62 minuty.Kiedy to Cracovia zaprezentowała koszmarne krycie w polu karnym przy wyrzucie z autu.W 73 minucie doszło do ostatniej zmiany w naszym zespole.Boisko opuścił Sebastian Steblecki, a w jego miejsce wszedł Przemysław Kita.Po wyrównującej bramce widzieliśmy szarpanie gry..Obydwa zespoły chciały strzelić tą bramkę.Lecz niestety musieli zadowolić się 1 punktem.Cracovia czas na rehabilitacje będzie miała już w piątek o godzinie 20:30,kiedy to podejmie u siebie Górnik Zabrze.
Jeśli chodzi o kibiców,to mecz obejrzało na stadionie 7831 osób.To niewiele.Doping był w miarę dobry,bo wreszcie był doping dla Cracovii,a nie przeciwko Wiśle...Mam nadzieję,że w piątek wreszcie zobaczę Cracovię walczącą,która chce zdobyć 3 punkty.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz